Niezdrowa rywalizacja

By   15 stycznia 2014

Gdybym wiedział, że cały ten proces rekrutacyjny wystawi moją przyjaźń z Patrykiem na tak wielką próbę, pewnie dwa razy zastanowiłbym się czy powinienem konkurować z najlepszym przyjacielem o to samo stanowisko pracy. Co z tego, że pół studiów marzyłem o podjęciu pracy specjalisty ds. jakości – przyjaźń powinna być dla mnie najważniejsza i skoro to Patryk pierwszy natknął się na ofertę pracy dla kontrolerów jakości, powinienem dać mu możliwość wykazania się samodzielnie w tej rekrutacji i stać z boku dopingując przyjaciela w kolejnych etapach.

34

Niestety, jeszcze przed pójściem na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną Patryk namówił mnie, byśmy razem starali się o tę posadę. Stwierdził, że to będzie świetny sposób na sprawdzenie się nawzajem. Będziemy wspierać się przed rozmowami i razem starać się dojść jak najwyżej. Plany były szczytne i sympatyczne, a wyszło jak zawsze. W połowie procesu rekrutacyjnego, gdy obydwaj byliśmy przed ostatnim etapem rekrutacji pokłóciliśmy się tak bardzo, że do tej pory ze sobą nie rozmawiamy.

Poszło oczywiście o pracę i o szanse na jej otrzymanie. W pewnym momencie nasza przyjaźń zaczęła nieco przygasać, a na pierwszy plan w naszej relacji wysunęła się rywalizacja o pracę. Każdy z nas chciał zostać kontrolerem jakości, specjalista ds. kontroli jakości Dąbrowa Górnicza, szczególnie, że akurat w przypadku tej oferty pracy warunki zatrudnienia były nieproporcjonalnie dobre w porównaniu z wymogami stawianymi przez prezesa.  I ja i Patryk chcieliśmy za wszelką cenę dostać propozycję pracy. Niestety, stanowisko jest jedno, a nas dwóch.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *