W końcu poprawa

By   15 stycznia 2014

Wczoraj mój mąż w końcu podpisał pierwszą od niemal dwóch lat umowę o pracę! Już myślałam, że nigdy nie wyjdzie z tego bezrobocia i nie przestanie przesiadywać na kanapie przed telewizorem. Ja rozumiem, że przez jakiś czas można mieć problem ze znalezieniem pracy, ale żeby inżynier nie miał zatrudnienia przez prawie dwa lata? Toć to jest jakiś obłęd!

37

Bezrobocie wpływało na mojego męża bardzo negatywnie. Z ambitnego i rozsądnego człowieka stał się zgorzkniałym ramolem, któremu nic nie pasuje. A to w telewizji nie ma nic godnego uwagi, a to nie zrobiłam na obiad jego ulubionej zupy, a to kolega znalazł dobrą pracę, a on nie może. Cały dzień słuchałam ciągłych narzekań męża, aż w końcu stwierdziłam, że dłużej już tak być nie może. Zagroziłam, że albo weźmie się za siebie i zacznie intensywniej szukać pracy, albo pakuję się i wynoszę do rodziców. Początkowo mąż myślał, że tylko żartuję, jednak gdy po kilku dniach zauważył moje walizki wystawione w przedpokoju wystraszył się nie na żarty. Momentalnie wstał z kanapy, poszedł do urzędu pracy i zaczął przeglądać oferty pracy. W końcu zrozumiał, że praca się sama nie znajdzie, a pracodawcy nie leżą na ulicy i nie błagają ludzi, by przyszli do nich pracować.

Jak widać, mojemu mężowi potrzebny był porządny kop od życia (w tym przypadku ode mnie), bo w dwa tygodnie od insynuowanej przeprowadzki mąż miał już nową pracę. Został, podobnie jak kiedyś, specjalistą od jakości, specjalista ds. kontroli jakości Płock. Nareszcie coś się w naszym życiu zmieni!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *