Dziwię się mojemu bratu jak mógł podjąć tak dziwną pracę jak specjalista ds. kontroli jakości Grudziądz. Przecież Jarek nigdy nawet słowem nie wspominał o tym, że mógłby chcieć podjąć pracę w kontroli jakości, a tu proszę – przychodzi nagle pewnego wieczora do kuchni i mówi, że dostał dziś pracę specjalisty. Mama rzuca się mu na szyję płacząc ze szczęścia, tata wstaje i uściskiem dłoni gratuluje synowi, a ja mogę jedynie siedzieć i patrzeć na całą tę śmieszną scenę.
Jeszcze niedawno Jarek twierdził, że w życiu nie pójdzie do normalnej pracy, bo planuje wyjechać za granicę i zająć się pomocą najbiedniejszym ludziom w krajach dotkniętych wojną, głodem czy klęskami żywiołowymi. Jarek zawsze był idealistą, który poszukiwał sposobu na pomoc innym ludziom i przewidywałem, że zostanie albo lekarzem, który wyjedzie leczyć ludzi w Afryce lub zapisze się do jakiejś organizacji zrzeszającej wolontariuszy.
Nie mogę powiedzieć, żeby mój brat mnie zawiódł – nie, on zwyczajnie mnie zaskoczył i to zaskoczył bardzo negatywnie. Byłem przekonany, że kto jak kto, ale mój brat na pewno wie co chce w życiu robić i jest zmotywowany by zrealizować swoje plany. Jak widać nawet Jarek porzucił swe marzenia i zajął się czymś tak przyziemnym jak kontrola jakości. Chyba nigdy nie zrozumiem jego decyzji.